Bezimienny BEZIK czyli pytania o lepszy świat...
Bezik trafił do nas, ponieważ jego opiekunka uległa wypadkowi. Syn właścicielki mieszkający pod Opolem szukał dla psiaka pomocy. Oczywiście nie przyszło mu do głowy, że mógłby sam zaopiekować się ukochanym psem swojej matki... Najbardziej jednak zbulwersował nas fakt, że schronisko odmówiło przyjęcia Bezika. Czy ktokolwiek zastanowił się co stanie się z psem? My już wiemy: wyruszy do lecznicy w swoją ostatnią podróż... Na szczęście lekarz odmówił uśpienia Bezika i tylko dlatego pies nadal żyje. Bezik przyjechał do nas, jako pies bezimienny, bo pan nie wiedział nawet jak ma na imię... Nie wiedział też, że Bezik jest psem.... Utrzymywał, że jego mama miała suczkę... I tak Bezik został do nas przyjęty jako Beza. Dopiero po wyjeździe Pana, który spieszył się, żeby jak najszybciej załatwić formalności związane z przekazaniem nam psa, okazało się, że Beza to tak naprawdę Bezik... Mimo, że kiedyś był kochany i zadbany, nagle stracił wszystko. W jego oczach widać ogromny smutek, ale też zdziwienie i niedowierzanie. Wokół zupełnie obcy ludzie, nowe otoczenie i stado młodych, hałaśliwych psów. To nie jest miejsce dla starszego psa, który do tej pory przebywał jedynie ze swoją panią... Jest wieczór, siedzę przed komputerem i zastanawiam się co napisać... Co jakiś czas patrzę w oczy Bezika - przestraszonego, starszego psa, którego człowiek postanowił wyrzucić, tak, jak niektórzy wyrzucają zepsute żelazka czy radia... Patrzę w przerażone oczy psa, dla którego skończył się świat jak znał - bezpieczny, pełen miłości i ciepła. Patrzę w te oczy zamglone starością, które próbują odnaleźć w mojej twarzy coś znajomego, co zna i kocha... Myślę o przyszłości jaka czeka Bezika, ale myślę też o świecie, w którym przyszło nam żyć... Wiem, że nasza strona ma służyć przede wszystkim zwierzętom, ale przecież zwierzęta te żyją blisko nas, więc nie sposób pisać o psach czy kotach nie wspominając o ludziach... Często jeżdżąc tramwajem czy autobusem słyszę jak starsi ludzie narzekają na źle wychowaną młodzież, ale przecież tych młodych ludzi ktoś tak właśnie wychował a może należałoby powiedzieć NIE WYCHOWAŁ... I widzę w tych samych autobusach i tramwajach młodych rodziców. Wielu z nich, zaraz po wejściu, sadza swoje pociechy, nawet nie zastanawiając się czy ktoś starszy lub schorowany, może takiego miejsca potrzebować... Jaki komunikat dostaje dziecko? Odpowiedź jest bardzo prosta - jesteś najważniejszy/najważniejsza i nikt poza tobą się nie liczy! I tu pojawia się pytanie - dlaczego dbamy o to, by nasze dzieci były zdrowe, szczęśliwe i najedzone a nie uczymy ich wrażliwości, dlaczego uczymy je jak posługiwać się nożem i widelcem a nie uczymy odpowiedzialności i współczucia??? Oczyma wyobraźni widzę dzisiejszych dwudziesto- i trzydziestoparoletnich rodziców, którzy jako sześćdziesięciolatkowie, stojąc w zatłoczonych w zatłoczonych tramwajach i autobusach, narzekają na źle wychowaną młodzież... A przecież będąc rodzicami, kształtujemy nowych ludzi, życiu naszych dzieci nadajemy kierunek. I ta nauka rozpoczyna się z chwilą kiedy nasze dziecko po raz pierwszy otworzy oczy. Jeśli uznamy, że dwu- czy trzylatek jest zbyt mały na współczucie, odpowiedzialność czy wrażliwość, potem może być już na tę naukę za późno. Chyba zbyt często zapominamy, że nasza przyszłość zależy od nas, naszych decyzji i każdego, nawet najmniejszego gestu... Rozpisałam się, ale wiem, że gdyby pana, który przywiózł Bezika, ktoś nauczyłby miłości, odpowiedzialności i współczucia, pies być może w ogóle by do nas nie trafił. A przecież przyjechał, bo po wypadku matki, pan chętnie zajął się domem, ale nie psem. Pies okazał się zbędny... Czy jeszcze czeka nas inny, lepszy świat? Wierzę, że tak. Wierzę, że jeśli choć jedna osoba, zastanowi się nad tym, jak wychować dziecko na dobrego, wrażliwego i pełnego współczucia człowieka, nasz świat stanie się odrobinę lepszy.
Twoja przegl&ampplusmn;darka nie obsługuje ramek wbudowanych lub jest obecnie skonfigurowana tak, aby nie wy&amppara;wietlać ramek wbudowanych.
© Copyright Fundacja AZYL w Łodzi || Projekt i wykonanie: Anna Kiljańczyk