








|
SADŻINEK
pojechał do dobrego, sprawdzonego domu :))
SADŻINEK
został znaleziony jako 14-dniowe maleństwo w
centrum miasta! Jak długo leżał tam sam, w
pełnym słońcu, nie dowiemy się pewnie nigdy...
Przeżył wyłącznie dzięki szybkiej interwencji
pewnej młodej dziewczyny, która przypadkiem
przechodziła obok. Wychudzony, niedożywiony i
bardzo chory Sadżinek trafił najpierw do
lecznicy a później do naszej nieocenionej
wolontariuszki Ani. Śmiało mogę powiedzieć, że
maluch dostał drugą szansę dzięki Niej. Nikt,
kto sam nie opiekował się tak młodym i chorym
zwierzęciem nie zdaje sobie sprawy
z ogromu pracy - karmienie butelką co trzy
godziny (także w nocy!), masaż brzuszka po
każdym karmieniu, podawanie antybiotyków,
przemywanie oczu
i zakraplanie kropli 4-5 razy dziennie...
Oto co pisała o
Sadżinku Ania.
30.07.2013 -
maluszek ma bardzo zaawansowany koci katar,
jest na mleku Milwet i pewnie będzie je jeść
jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie, wsuwa
naprawdę dużo i ciągle chce na rączki :)
01.08.2013 -
naszemu maleńkiemu Sadżinkowi się pogorszyło
:( prawdopodobnie dostawał do tej pory za
słaby antybiotyk i koci katar przeszedł na
oskrzela, temperatura ciała bardzo niska,
Sadżinek dostaje kroplówki podskórne i jest
ogrzewany... Ania dzielnie walczy
o Sadżinka a my możemy tylko trzymać kciuki!
03.08.2013 -
napisała Ania "chyba najgorszy moment za nami,
maluszek jest jeszcze bardzo słabiutki, ale
dzisiaj po raz pierwszy, od kiedy się
pogorszyło, samodzielnie sięgnął po smoka,
podczas kontroli pan doktor zauważył poprawę,
ale Sadżinek niestety ciągle ma duszności,
więc oklepuję go delikatnie i starannie,
podaję lekarstwa i bez przerwy doglądam.
Uzbrojona po zęby w strzykawki
z "awaryjnymi" lekami, w stałym kontakcie
telefonicznym z lekarzem, nie zamierzam się
poddać! Jestem zmotywowana i gotowa do walki o
życie Sadżinka!"


 |
05.08.2013 -
kolejne wieści od Ani "oficjalnie potwierdzona
przez panią doktor wiadomość - najgorsze za
nami, Sadżinek będzie żył, wszystkie
niebezpieczne antybiotyki już odstawione!
Kochani, wygralismy :) dziękuję wszystkim za
dotychczasowe wsparcie. Teraz muszę tylko
Sadżinka odchować i wspólnie musimy mu znaleźć
najlepszy dom na świecie!"
09.08.2013 - z
maila od Ani: "dzisiaj była kontrola, teraz
jeździmy co dwa dni, nie codziennie jak do tej
pory, maluszek ma się bardzo dobrze - je,
chodzi, zwiedza, czasami udaje raczka, je za
dziesięciu, tyje w oczach i wreszcie nauczył
się mruczeć :)"
10.08.2013 -
Ania: "dzisiaj kolejna kontrola, aktualne leki
to tylko te, do przemywania oczu
i uszu, zmiana diety a właściwie totalna
rewolucja dietetyczna - do mlecznych posiłków
dodaje teraz jedno rozmiażdżone ziarenko
Pediatric Weaning. Sadżinek oszalał, je
jeszcze więcej o ile to w ogóle możliwe,
dostał tez pierwszą osobistą myszkę od pana
doktora - na nową drogę życia."
16.08.2013 -
Ania: "maluch był na kontroli, od dzisiaj
skończony antybiotyk, płuca
i oskrzela czyste, niestety trzecia powieka
nie zmniejszyła się mimo podawania leków.
Ogólnie czuje się świetnie a jeszcze bardziej
świetnie zaczyna rozrabiać, już wszystkie
dorosłe koty zaczynają uciekać przed
Sadżinkiem, bo bezpardonowo je podgryza. Tylko
Brydzia ma anielską cierpliwość, nawet trochę
mu matkuje. Mały wygodniś
z tego naszego koteczka, tylko smoczek się
liczy, na szczęście w innej dziedzinie mamy
sukces - kuwetkowanie. Oczywiście pod
warunkiem, że się nie spóźnię
z doniesieniem go tam :) Zaczynają się też
zabawy z małą futrzastą piłeczką
z dzwoneczkiem."
SADŻINEK nadal
podjada z butelki i wciąż jest zbyt maleńki na
adopcję, ale już teraz szukamy odpowiedniego i
kochającego domu dla naszego kociego
niemowlaczka!
Wkrótce relacja
z nowego domku i nowe zdjęcia naszego maluszka
:))
|
|
|