

|
RONI nasz
radosny maratończyk został adoptowany :)
RONIEGO
zauważyłam jak przebiegał
ul. Zgierską (Łódź-Bałuty) a potem tortami
tramwajowymi biegał raz w jedną, raz
w drugą stronę...
Chyba biegł bez
celu a może w popłochu, bo po przebiegnięciu
kilkudziesięciu metrów zawracał i zaczynał
biec w przeciwnym kierunku! Zanim udało mi się
zaparkować zaczął biegać po rondzie. Raz za
razem wybiegał na jezdnię, praktycznie nie
patrząc co się wokół niego dzieje...
Kilka razy z
przerażeniem zamykałam oczy, bo wydawało mi
się, że za chwilę zobaczę go potrąconego przez
tira! Mimo, że malutki, poruszał się
zdecydowanie szybciej niż ja. W końcu udało mi
się go zainteresować jedzeniem i podszedł.
O, dziwo dał się złapać i przyczepić pasek,
który miałam przy sobie. Niestety pomysł nie
okazał się zbyt dobry, bo luźna obroża szybko
zsunęła się z szyi Roniego!
Miałam ochotę
usiąść na tym rondzie i płakać! Gonitwa
zaczęła się od nowa, z tą tylko różnicą, że
teraz piesek nie reagował już na nic - nie
pomogło wołanie ani zachęcanie jedzeniem. |
Z odsieczą
przyjechał Piotr i teraz goniliśmy go już we
dwójkę... W pewnej chwili wydawało się, że już
po nim, bo zaczął biec środkiem torowiska, po
którym jechał właśnie tramwaj! Niewiele myśląc
stanęłam na środku torów na wprost jadącego
tramwaju i zaczęłam machać, mając nadzieję, że
motorniczy w porę mnie zauważy i zdąży
zahamować! Okazał się bardzo przyzwoitym
człowiekiem i zatrzymał tramwaj, żebyśmy mogli
przegonić z torów naszego biegacza. Udało nam
się w końcu zapędzić go w małe osiedlowe
uliczki, z dala od jezdni i torów
tramwajowych! I wreszcie los się do nas
uśmiechnął :) Maluch wbiegł na dziedziniec
przed kościołem a my bez chwili zastanowienia
zaczęliśmy zamykać bramę. Trzeba było wtedy
widzieć minę pana kościelnego :)) Wiedzieliśmy
już jednak, że nasza gonitwa dobiegła końca!
A Roni, jak
gdyby nigdy nic, podszedł, usiadł naprzeciw
nas i pozwolił sobie założyć smycz! Tym razem
trzeba było widzieć nasze miny... ;) Po
godzinie biegania po torach i jezdni, okazało
się, że Roniuś jest bardzo grzecznym i
spokojnym pieskiem. W domu zachowuje się
idealnie, jest
w dobrej kondycji a na szyi miał nową obrożę.
|
|
|