
|
PRZYSTANKOWĄ zobaczyłam pierwszy raz
na jednym z bardziej ruchliwych łódzkich
skrzyżowań. Stała na przystanku autobusowym i
przerażeniem reagowała na każdy głośniejszy
hałas. Na każdą próbę zbliżenia się
kogokolwiek reagowała ucieczką. Jednak z
uporem wracała na przystanek. Prawdopodobnie
tu urywał się ślad jej poprzedniego
właściciela. Prze jakiś czas obserwowałam
suczkę, mając nadziej, że tylko się komuś
zgubiła, że ktoś wsiadł do autobusu a ona
przez przypadek została. Niestety...
Zanim udało mi się ją złapać minęło półtorej
godziny a zwiedziłyśmy całe śródmieście. Kiedy
już wydawało mi się, że nie dam rady dalej za
nią biec, suczka chyba doszła do podobnego
wniosku, bo zwolniła i jakoś udało mi się ja
złapać. Jak już pogodziła się z tym, że będzie
mieszkać u nas, okazała się bardzo miłą suczka
i wcale nie dzikusem. Wręcz przeciwnie.
Dlatego suczka dość szybko znalazła swój
wymarzony dom.
I to z ogródkiem! |