MUSIA została adoptowana :)

HISTORIA MUSI

MUSIA została przerzucona przez płot na opuszczoną działkę!

W zimie, bez jedzenia i dostępu do wody...

Jakie miała szanse?

Na to pytanie chyba nie trzeba odpowiadać!

Nie wiemy jak długo Musia tam przebywała, ale z pewnością miała trochę szczęścia
w życiu, bo okazało się, że na sąsiedniej działce pojawili się ludzie, którzy zainteresowali się suczką przebywającą bez żadnej opieki na opustoszałej działce!

Musia ma zaledwie kilka miesięcy, jest drobniutka i nieduża. Budową przypomina nieco jamniczka długowłosego tyle, że na dłuższych nóżkach.

Suńka jest grzeczniutka jak aniołek, cichutka, bardzo wrażliwa i delikatna :)

Jak będzie odrobinę starsza zostanie na nasz koszt wysterylizowana.

Musia niemal od razu rozkochała w sobie nową Rodzinkę a jej nowy opiekun zadzwonił do nas, żeby podziękować za "tak wspaniałego psa" :) Na początku Musia nadrabiała zaległości towarzyskie i biegała po całym mieszkaniu jak szalona. Potem wskoczyła na kolana swojego nowego opiekuna i zaczęła się przytulać. Po pierwszym długim spacerze i zabawie
z piłeczką miała już mniej energii na szaleństwa. Próbowała za to przekonać Pana, że posłanko
w przedpokoju z dala od człowieka to bardzo zły pomysł i, że znacznie lepsze jest łóżko :) Poszła się co prawda położyć na przygotowanym dla niej miejscu, ale tak wzdychała i pipiskiwała, że Pan przeniósł jej posłanko do sypialni. Osiągnąwszy ten zdrowy kompromis obie strony były na tyle usatysfakcjonowane, że i Pan i Musia poszli spać :) Wszystko więc wydaje się w jak najlepszym porządku :)