MORELKA WYFRUNĘŁA Z GNIAZDA
I POJECHAŁA DO SWOJEGO NOWEGO DOMU :)
"bo ona chciała na dwór..."
dokładnie takich słów użyła Pani, kiedy
zadzwoniłam z pytaniem dlaczego wyrzuciła
kota...
MORELKA jest u mnie już trzy
tygodnie i zdążyłam się już przekonać, że
świat zewnętrzny wcale nie jest dla niej tak
atrakcyjny jak przedstawiała to Pani!!!
Kicia trafiła do mnie po kilku dniach
włóczęgi. Wygłodzona, zapchlona
i wystraszona.
Teraz Morelka
to rozbrykana super kicia, która uwielbia
pieszczoty. Wpycha się do łóżka pod kołdrę,
zasypia na moim ramieniu, wtulona w szyję,
nieziemsko przy tym mrucząc. Jest wszędzie
tam, gdzie człowiek :) Taki z niej kolorowy
cień. Kiedy wracam do domu wita mnie już od
progu, ale nie tylko mnie. Z takim samym
entuzjazmem wita psy wracające ze spaceru i
wszystkich gości. Z pozostałymi kotami
mieszkającymi u mnie w domu dość szybko
nawiązała przyjacielski stosunki.
Morelka jest
młodziutka, nie ma jeszcze roku, a już takie
nieszczęścia spadły na jej uroczą, kolorową
główkę. |