MISIO odszedł na zawsze...

W ciągu ostatnich kilku dni Misio czuł się już źle i bardzo cierpiał, dlatego podjęliśmy trudną decyzję o eutanazji... Ten wspaniały psiak nie zasłużył na to by ostatnie chwile jego życia pełne były bólu!

HISTORIA MISIA

MISIO został znaleziony na ulicy, po tym jak potrącił go samochód!

Najpierw trafił do lecznicy a po leczeniu do nas.

Okazał o się, że Misio ma czip, ale niestety jego opiekun zmienił adres zamieszkania i nie zaktualizował go w bazie danych...

Nie udało się go więc odnaleźć, ale też nie szukaliśmy na siłę, bo jak widać opiekun nie zadał sobie trudu, by szukać swojego psa.

Uznaliśmy, że nie był specjalnie zainteresowany jego losem.

Misi od początku utykał na nogę, co, jak określili lekarze, jest pozostałością przebytego urazu. Poza tym, radził sobie świetnie - jadł z apetytem i szybko się u nas zadomowił.

 

 

 

 

 

 

 

 

Bardzo grzeczny i niekłopotliwy, szybko podbił nasze serca. Niestety ostatnio Misio zaczął utykać także na drugą nóżkę, było źle do tego stopnia, że w ogóle nie mógł wstawać i nawet kiedy mu pomogliśmy nie był w stanie przejść nawet kilku kroków. Nie zwlekając pojechaliśmy z nim do lekarza. Prześwietlenie wykazało, że Misio ma raka kości! Niewiele niestety możemy zrobić... Biorąc pod uwagę jego wiek, wagę i kłopoty z drugą łapką amputacja nóżki nie jest możliwa, bo Misio w ogóle nie mógłby się poruszać o własnych siłach... Pozostało nam więc podawać mu leki przeciwbólowe i dbać o jak najlepszy komfort jego życia. Misiowi nie zostało wiele czasu, ale zrobimy wszystko, żeby nie cierpiał.

Opiekunką wirtualną MISIA była Pani MARTA RAJ z Łodzi.
Dziękujemy za pomoc i wsparcie w opiece nad Misiem.