MISIAK trafił do nas w stanie skrajnego wyczerpania: był zagłodzony, wystraszony, jednym słowem obraz nędzy i rozpaczy.

Długo trwało aż zaczął wyglądać, jak normalny psiak: jadł, jadł i cały czas był chudy. Baliśmy się, że może jest chory ale badania niczego nie wykazały. Okazało się, że musi zwyczajnie nadrobić wszystkie zaniedbania.

Teraz wygląda pięknie, jest wesołym psiakiem, który niesamowicie przyzwyczaja się do właściciela. Najlepiej czułby się chyba w domu z ogrodem, gdzie mógłby się do woli wybiegać.

Świetny psiak dla aktywnej rodziny.