KLATEK odszedł za TM! Umarł z powodu ludzkiej bezmyślności!!! 

W największe mrozy kociak koczował na klatce schodowej w jednym
z łódzkich bloków. Dlatego właśnie nazwałam go KLATKIEM. Potem przebywał w pralni, gdzie ukryła go pani, która zainteresowała się bezdomnym kotem jako pierwsza. Niestety pani, która podjęła się opieki nad Klatkiem, i która wydawała nam się osobą odpowiedzialną i rozsądną, doprowadziła do jego śmierci. W dniu, w którym kotek miał pojechać do własnego domu, pani postanowiła w pralni przewietrzyć. Zostawiła otwarte
i niezabezpieczone okno. Klatek zginął spadając z 10 piętra.

Przepraszamy kotku. Mogłeś żyć i cieszyć się kochającym domem