NASZE
INTERWENCJE -
NIELEGALNE
SCHRONISKO W
REDZENIU
STARYM
O
nielegalnym
schronisku w
gminie Koluszki
dowiedzieliśmy się
od osób, które
szukały swoich
zagubionych dwóch
owczarków
niemieckich. Ktoś
wskazał im
gospodarstwo w
Redzeniu Starym.
Okazało się, że
psy owszem -
trafiły do tego
miejsca, ale po
dwóch dniach
zostały przekazane
do adopcji.
Dziwne? W gminie
Koluszki nie!
Jednak nie jest to
koniec historii.
Okazało się, że
psy po kilku
dniach zostały
znalezione na
ulicy! Powód?
Prawdopodobnie
"świetny" pomysł
urzędników na
pozbycie się
bezdomnych psów.
Każda osoba, która
adoptuje psa z
nielegalnego
schroniska utrzymywanego
przez urząd w
Koluszkach
otrzymuje 500 zł.
Podobno chętnych
na adopcję 500 zł
nie brakuje!
szkoda tylko, że
do adopcji
"przekazywane" są
psy, które komuś
zaginęły!
Pojechaliśmy
zobaczyć jak wygląda
sytuacja na miejscu!
Na końcu wsi, pod
lasem faktycznie
znaleźliśmy
gospodarstwo,
które wszyscy
nazywają
Przytuliskiem. Jak
wygląda? Kilka
blaszanych boksów,
których ściany i
dach wykonane są w
całości z blachy,
więc można się
domyśleć jaka
temperatura panuje
latem, w czasie
upałów! Teren, na
którym znajduje
się Przytulisko
nie jest niestety
ogrodzony, więc
praktycznie każdy
ma dostęp do
zwierząt. My
podjechaliśmy,
spokojnie wszystko
obejrzeliśmy nie
niepokojeni przez
nikogo. Ze
zwierzętami
mogliśmy zrobić
praktycznie
wszystko.
Właściciel posesji
zorientował się,
że jesteśmy
dopiero wtedy,
kiedy
zadzwoniliśmy do
bramy.
Potwierdził, że ma
podpisaną umowę z
gminą, która
wszystkie wyłapane
na terenie gminy
psy, przekazuje
właśnie pod jego
opiekę. Na
pytanie, czy
zwierzęta są
szczepione,
czipowane,
odrobaczane lub
sterylizowane
odpowiedział, że
nie. "Że
właściciel może
sam to zrobić za
te 500 zł, które
dostanie." Problem
jednak w tym, że
nikt nie sprawdza,
czy choćby
złotówka z tej
kwoty rzeczywiście
trafi do zwierząt.
Jeśli osoba
adoptująca otrzyma
500 zł i
następnego dnia
psa wyrzuci, to
nawet nie będzie
na to dowodu, bo
psy nie są
czipowane! Nikt
nie sprawdza kto
je adoptuje i do
jakich warunków
trafiają.
Właściwie tylko
jeden boks budził
zastrzeżenia -
znajdowały się tak
różne,
niezabezpieczone
metalowe
przedmioty a
zamiast budy był
kawał blachy
oparty o ścianę.
Pozostałe boksy
spełniały wymogi,
choć właściciel
powiedział, że nie
przeprowadza
dezynfekcji. W
naszej obecności
miotłą zgarniał
odchody do rowka
wykopanego wokół
boksu. Odchody
były praktycznie
bezwonne i bardzo
twarde, co stanowi
dowód na to, że
psy żywione są
prawie wyłącznie
kośćmi.
Do osoby
opiekującej się
zwierzętami nawet
trudno mieć
pretensję - ma
podpisaną umowę
i stara się robić
to, co do niej
należy, nie dbając
o stronę prawną.
Jednak gmina z
całą pewnością
łamie prawo!
Zgodnie z ustawą o
ochronie zwierząt,
te powinny trafiać
do schronisk. A
nawet więcej:
"zabrania się
wyłapywania
zwierząt jeśli nie
można zapewnić im
właściwej opieki".
Ta opieka wygląda
właśnie tak -
ponad 90%
odłowionych
zwierząt trafia do
nielegalnie
działających
schronisk i
przytulisk. Z
legalnie
działającymi
schroniskami gmina
podpisuje umowę,
ale się z niej nie
wywiązuje, dlatego
gminie Koluszki
już dwa schroniska
wymówiły umowę.
Właśnie dlatego,
że to umowa
proforma,
z które gmina się
nie wywiązuje!
Postanowiliśmy
złożyć doniesienie
do prokuratury z
zarzutem
prowadzenia
schroniska bez
zezwolenia.
Wcześniej jednak
wezwaliśmy na
miejsce inspektora
Powiatowego
Inspektoratu
Weterynarii w
Łodzi. Jakież było
nasze zdziwienie
kiedy okazało się,
że pan inspektor
nie widział
niczego złego w
miejscu, które
wizytował! Nie
zrobiła na nim
wrażenia ani fakt,
że miejsce działa
bez wymaganego
zezwolenia, bez
nadzoru
Powiatowego
Lekarza
Weterynarii, ani,
że przebywają w
nim zwierzęta bez
szczepień,
szczególnie
przeciwko
wściekliźnie -
śmiertelnej
chorobie
zwalczanej z
urzędu na mocy
ustawy! Żadnej
reakcji. Podobne
zeznanie złożył
Pan inspektor
również na
policji. Trudno
się, więc dziwić,
że prokurator
prowadzący sprawę
szybko ją umorzył.
Decyzję utrzymał w
mocy Sąd Rejonowy
w Brzezinach. I
nie pierwszy już
raz zadawaliśmy
sobie pytanie - po
co jest prawo,
którego nie można
egzekwować, które
zamiast chronić
zwierzęta i
zapewniać im
bezpieczeństwo,
rodzi pole do
nadużyć i pozwala
na nieuczciwość
urzędników...