Ten przeuroczy,
maciupeńki jak orzeszek york czyli
Maluszek został przez nas przekornie
nazwany Gigancikiem.
Kiedy do nas
trafił to nie ważył chyba nawet kilograma.
Przynieśli go ludzie, twierdząc ze go
znaleźli. O dziwo, nikt go nie szukał. A nasza
wspaniała wolontariuszka Ania ze wspaniałym
Rysiem zawieźli go aż na Śląsk. Naprawdę super
domek ma nasz Gigancik, szczególnie, że
Maluszek to staruszek bez ząbków i z bardzo
chorą wątrobą. I mimo, że wymaga
systematycznego i intensywnego leczenia, jego
nowi Opiekunowie nie wahali się ani przez
moment. To była chyba miłość od pierwszego
wejrzenia :)
Znakiem
szczególnym Maluszka jest wystający języczek,
który
z całą pewnością dodaje mu wiele uroku!
Ostatnio
dostaliśmy bardzo miłego maila
z informacjami o chłopaku:
"Maluszek vel
Gigancik jest super pieskiem ,
zrobiła się z niego niezła kuleczka, jest
największym głodomorem w domu i cały czas
domaga się jedzenia."
Jeszcze chwila
i Maluszek naprawdę stanie się Gigancikiem :)
Dziękujemy pięknie, że podarowali Państwo taki
wspaniały dom Maluszkowi. |