BRYDZIA
została adoptowana :))
BRYDZIA
nasza mała gaduła zamieszkała
w Warszawie! Na psiaki już nie reaguje
prychaniem, co prawda unika jeszcze zbyt
bliskiego kontaktu, ale zaczęła już wchodzić
do pomieszczeń gdzie przebywają psy.
Z Czarusiem złapała kontakt :) Wkrótce pewnie
będzie miłość
i gonitwy w zabawie.
Bulwersująca
historia Brydzi:
Przerażona
otwartą przestrzenią siedziała
w jednym miejscu - na trawniku pomiędzy
krzakiem a blokiem. Wpatrywała się na balkon
na parterze i przeraźliwie płakała... Taką ją
znaleźliśmy! Pan, który tam mieszka stanowczo
twierdzi, że kot nie jest jego, co więcej
powiedział nam, że od jakiegoś czasu kot
przychodzi na balkon do jego kotów. Może nawet
skłonni bylibyśmy uwierzyć, ale sytuacja,
która miała miejsce trzy tygodnie wcześniej
zdecydowanie świadczy na niekorzyść tego
pana...
Wtedy właśnie
na osiedlu pojawił się, nowy, nie znany
nikomu, biało-rudy kot, jak się okazało
później - podopieczny pana ze wspomnianego
wcześniej balkonu! Pan niechętnie i bez
entuzjazmu przyznał, że kot faktycznie należy
do niego i zabrał go do domu po naszej
interwencji... Zrobił to jednak dopiero po
trzech dniach!!! |